Statystycznie.

środa, 15 sierpnia 2012

4. Jana Frey- "Odlot na samo dno"


Punkt 1:
Autor: Jana Frey
Tytuł: „Odlot na samo dno”.
Liczba stron: 184.
Punkt 2:
            Dzisiaj nieco sobie pogdybamy. Zamknij oczy.  Nie! Nie zamykaj. Jak wtedy będziesz mógł czytać to co dla Cb piszę ? A więc, wyobraź sobie, że jesteś 16 latką, której życie wiele się zmieniło w ciągu zaledwie tygodnia. Jesteś szczęśliwa, lubiana i masz chłopaka, który zna Cię na wylot, a Ty jego również. I tu nagle BUM!. Do twojej klasy dołącza cudowna dziewczyna, która właśnie przyjechała z zagranicy. Jak reagujesz ? Normalnie. Ale w momencie gdy Twój chłopak przedstawia Cię jej jako zwykłą znajomą1 coś w tobie zaczyna wrzeć. Niepokoi Cię to. Jak on mógł tak postąpić? - zastanawiasz się.  Czy nadal jesteś szczęśliwa i czujesz się doceniana? Raczej nie, prawda? Więc gdy kolega częstuje Cię tabletką, której nigdy w życiu nie widziałaś na oczy i mówi Ci, że po zażyciu tej małej zielonej kuleczki poczujesz się lepiej2, czy skusisz się na nią ? Oczywiście. Przecież nie chcesz stchórzyć.
Odlot na samo dno - Jana Frey            A więc bierzesz tę „magiczną” tabletkę i nagle wszystko się zmienia. Chcesz tańczyć, śmiać się, chcesz żyć. Wszystko wydaje Ci się takie cudowne. Ale zapominasz o najważniejszym fakcie, że to tylko krótkotrwały efekt. Wracasz do rzeczywistości. Świat już nie jest taki różowy, jak przed paroma minutami. Zastanawiasz się co dalej. Masz trzy wyjścia. Zapomnieć o wszystkim (co jest mało prawdopodobne, gdy twoja pierwsza miłość chodzi z Tb do klasy), możesz też dołować się całe życie (ale to mało szczęśliwe), Ty jednak wybierasz trzecią opcję i zażywasz kolejne tabletki, by czuć się dobrze i radośnie, choć przez chwilę mieć u stóp cały świat.
            Możemy się teraz zastanawiać, co by było gdyby. Może gdyby niepewna Marie szybciej określiła swoje uczucia wobec Leona, może nadal byliby razem, a chłopak to ją wybrałby, a nie Friederike ? Co gdyby Mister Allen nie uciekł wtedy Marie 3, a ona nie napotkała w parku- swoich kolegów z klasy ? Czy wtedy tak potoczyłby się jej los? Czy byłoby zupełnie inaczej? Może Marie nigdy nie wzięłaby do ust ecstasów? Może byłoby okej? Może…
            Ale nie było. Biedna i smutna dziewczyna coraz częściej zażywa „tabletki szczęścia”, na początku jest okej, jest świetnie, ale gdy pigułki stają się dla niej codziennym rytuałem- Marie przestaje kontrolować swoje emocje. Jest coraz gorzej.
            Czy dziewczyna poradzi sobie z problemami miłosnymi i da radę przeciwstawić się swojemu nałogowi? Czy będzie szczęśliwa ? Czy rodzice dają jej wsparcie, jakiego tak bardzo potrzebuje? Czy jej przyjaciółka pomoże Marie przejść przez te trudne chwile? Tego wam nie powiem, niestety. Ja znam zakończenie. Wy- nie. Jedyny sposób by się tego dowiedzieć to przeczytanie książki. Zachęcam was do tego.
            Książka ta jest na pewno godna naszej uwagi, lecz na mnie nie zrobiła ogromnego wrażenia. Warto ją przeczytać choćby z tego powodu, że jest formą ostrzeżenia przed narkotykami. Jednak myślę, że powieść nie zostanie na długo w mojej pamięci. Sądzę, że są lepsze powieści o podobnej tematyce. Czegoś mi w niej brakowało, tylko czego ? Chyba chodzi o zbyt krótkie opisanie niektórych rzeczy. Fajnie opisywane są sytuacje, gdy dziewczyna już nie panuje nad sobą. Ale początek książki jakiś taki mdły.  Uważam, że za słabo i za rzadko są opisywane zachowania drugorzędnych bohaterów. Tak naprawdę nie znamy w zupełności Malte. Nie znamy jego typowych zachowań. Nie znamy jego uczuć wobec Marie. Może ją kochał. Ale jak wytłumaczyć niektóre sytuacje, gdy jego miłość i oddanie nie było w pełni ukazane? Był wtedy pod wpływem narkotyków? A może to ta dziewczyna nie potrafiła otworzyć oczu i ujrzeć prawdy. Jest wiele pytań, które nasuwają się nam po przeczytaniu powieści. Nie odpowiemy sobie na nie. Możemy jedynie się domyślać, a to niestety nie jest zaleta tej książki. Każda powieść powinna być jasna i dokładnie opisana. Jak już mówiłam- tu tak nie jest.
            Fajnie, że książka jest pisana z humorem, choć to poważny i smutny temat, to czytając tę powieść momentami naprawdę można się uśmiać. Np.:
„ Narkotyk! Jak to brzmi- żachnęła się Lilly. – Gadasz zupełnie jak moja matka ! Dla niej też wszystko, co nie pochodzi ze sklepu ze zdrową żywnością, to narkotyki! Boi się nawet zwykłej sałaty z supermarketu! I za żadne skarby nie tknie holenderskiego pomidora! Bo wszystkie są napromieniowane jak Czarnobyl, a ci, którzy to jedzą, oczywiście zaraz zejdą na raka…” 4
Punkt 3:
Ocena: 5/10
Ocena jest dość niska w porównaniu do mojej opinii na jej temat. Obniżyło ją wiele czynników, ale chyba największą wadą tej książki jest to, że nie ma w niej szczegółowego opisu zachowań Marie i innych ludzi, którzy zażywają narkotyki. A szkoda. L  Chyba jedna z najgorszych powieści jakie czytałam z serii Ossolineum.
Lecz mimo wszystko polecam .:)

1 str. 13
2 str. 55
3 str. 25
4 str. 91

6 komentarzy:

  1. Mam tę książkę gdzieś na liście planowanych, jest tam od dawna. Nie wiem czy kiedyś znajdę czas, żeby się za nią zabrać, ale kto wie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książki raczej nie przeczytam. Dzięki za komentarz u mnie: demi-joe-jonas-brothers-selena-opowiadanie.blog.onet.pl . To też mój blog :) Dziękuję za porady! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że wolę mocniejszą literaturę o narkotykach, gdzie przede wszystkim opisywane są psychiczne jazdy głównych bohaterów. Gdzie miesza się rzeczywistość z koszmarem, gdzie brak hamulców, granic i moralności.
    Oczywiście z chęcią będę komentować i obserwować:)
    written-by-bird.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale nie widzę u Ciebie obserwatorów...

      Usuń
    2. ja geniusz jestem! : P
      Zapomniałam dodać i już naprawiam błąd. : )

      Usuń
    3. na samym dole, pod postami :)

      Usuń